Jak powstają tradycyjne palmy wielkanocne


Są różnobarwne i kolorowe. Wykonane ręcznie przez panie ze Stowarzyszenia Koła Gospodyń Wiejskich w Jednorożcu. Mowa o tradycyjnych palmach wielkanocnych, które są przygotowywane już od dwóch tygodni na zbliżającą się Niedzielę Palmową.
Na początku członkinie Stowarzyszenia KGW przygotowały kwiatki z bibuły i krepiny. W tym roku przygotowało aż 1000 sztuk! Tyle kwiatków wykonały przez parę dni. To pierwszy krok do tworzenia palmy.
Palmy kurpiowskie – ręcznie robione
– Podstawą jest kij-patyczek, który utrzymuje palmę. My wykorzystujemy gałęzie leszczyny. Poza tym potrzebujemy sznurka, bukszpanu i… zdolności! Ale my mamy w tym dużą wprawę, bo takie plamy robimy od lat – mówi pani Mirosława Mordwa.
– Te nasze palmy to mają zapach. Bukszpan pięknie pachnie. Te ze sklepu przy naszych się chowają – komentuje pani Elżbieta Niewiadomska.
Palmy tworzone są według tradycji kurpiowskiej. – Kiedyś nie kupowało się palm. Na niedzielę palmową każdy zanosił ręcznie robioną palmę – wspomina pani Mirosława Mordwa. – Nie kupowało się gotowych w sklepie.
– Spotykamy się tu w okresie wielkanocnym od wielu lat. Wtedy przygotowujemy palmy – około 200-300 i sprzedajemy je – mówi pani Jadwiga Grabowska. – Później za te środki jedziemy na wycieczkę albo do teatru. W tamtym roku mieliśmy jechać na kabaret, ale pandemia popsuła nasze plany…
Palmy robione przez członkinie jednorożeckiego KGW można zakupić bezpośrednio u pani Mirosławy Mordwy i u pani Jadwigi Grabowskiej. Wybór jest duży, a każda palma piękna i kolorowa – zrobiona z sercem. Zainteresowanie jest też duże. – Mamy klientów, którzy przychodzą do nas już od wielu lat! – dodaje pani Iwona Wdowińska.
Jak wygląda okres tradycji wielkanocnych w czasach pandemii…
– Co roku przygotowywaliśmy też dużą palmę ręcznie robioną do kościoła w Jednorożcu. To już tradycja wieloletnia.
– W pracy nad palmą do kościoła pomagają nam nasi mężczyźni. Duży, drewniany kij z leszczyny przynosi nam pan Zdzisław Mordwa. Sporo przy niej pracy. Tu zamiast sznurka używamy druta. Poza tym praca wygląda podobnie. Do ozdoby używamy kwiatów z bibuły i bukszpan… Taka palma liczy około 4 metry – komentuje pani Iwona Wdowińska. – Potem uczestniczyłyśmy we mszy świętej. Strój kurpiowski był wówczas obowiązkowy! Brakuje tego w tym roku…
„Tu czujemy się jak w rodzinie”
Członkinie Stowarzyszenia KGW w Jednorożcu znają się od dawna. Jednorożanki połączyła kilkadziesiąt lat temu pasja do rękodzieła, rozwoju i ludzi. – My tu jesteśmy jak w rodzinie. Znamy się tyle lat. Lubimy swoje towarzystwo – tłumaczy pani Iwona Wdowińska.
Członkinie Stowarzyszenia KGW razem uczestniczą w wielu projektach, wydarzeniach. Wspólnie pracują i świętują. Tworzą razem zespół Kalina. Do dołączenia do stowarzyszenia wciąż zachęcają młode kobiety – Kiedyś te tradycje umrą razem z nami. Każdy pomysł, działanie jest dobre. Ważne, żeby coś robić. My chętnie przekażemy swoją wiedzę młodszym. U nas jest fajnie, miło… wymieniamy się doświadczeniami – nie tylko o palmach! Dzielimy się przepisami, itd. Ten świat jest taki szybki, zapiekany, więc warto się tu zatrzymać i spotkać – mówi pani Iwona Wdowińska.
– U nas jest fajnie. Dużo śmiechu, rozmów – dodaje pani Elżbieta Niewiadomska.
Stowarzyszenie KGW w Jednorożcu cieszy się dużym uznaniem lokalnej społeczności już od wielu lat. Ma na swoim koncie wiele nagród i sukcesów.
AB