Nominacja do Nagrody im. Ireny Sendlerowej to potwierdzenie, że podejmuję wartościowe działania nie tylko w regionie


Z Marią Weroniką Kmoch rozmawiamy o nominacji do Nagrody im. Ireny Sendlerowej „Za naprawianie świata” oraz innych
wyróżnieniach i nagrodach na jej koncie. Nasza rozmówczyni opowiada m.in. o swoim blogu oraz ciekawostkach dotyczących Ziemi Przasnyskiej.
— Serdecznie gratuluję nominacji do Nagrody im. Ireny Sendlerowej „Za naprawianie świata”. Czym dla Pani jest ta nominacja?
— Dziękuję. To potwierdzenie, że podejmuję wartościowe działania, że są zauważalne nie tylko w regionie, ale też szerzej. Że edukacja ma znaczenie. Że moja praca w szkole jest równie wartościowa co aktywność regionalna. Na liście 10 osób z całej Polski, z których kapituła nagrody 11 grudnia wybierze jedną
i zaangażowania. Znaleźć się wśród nich to ogromne wyróżnienie.
— Na koncie ma Pani wiele nagród i wyróżnień. Które z nich są dla Pani najcenniejsze?
— Na pewno najważniejsze są dwie: Statuetka Jednorożca 2020, bo to nagroda od miejscowych, od społeczności mojej rodzinnej gminy, oraz Kurpik 2015, którego otrzymałam w 2016 r. za promocję dziedzictwa i historii regionu kurpiowskiego.
— Dlaczego zainteresowała się Pani historią i regionalizmem?
— Historią zainteresowałam się w gimnazjum – konkursy, prace dodatkowe, to mnie cieszyło.
Historia regionalna pojawiła się w liceum – robiłam projekt stypendialny o I wojnie światowej i międzywojniu w Przasnyszu i powiecie. Głębiej zanurzyłam się w historię lokalną w 2013 r. Zainteresowało mnie to, co najbliższe, to, jak wydarzenia, które znałam z narracji podręcznikowej czy wykładów na studiach historycznych, wyglądały na terenie mojej małej ojczyzny. Pociągała mnie praca detektywistyczna, odkrywanie nieznanych kart historii i dzielenie się znaleziskami z innymi osobami.
— Prowadzi Pani bloga „Kurpianka w wielkim świecie”. Skąd pomysł właśnie na taką tematykę?
— Wynika bezpośrednio z mojego zainteresowania historią regionalną, przeszłością. Blog stanowi platformę do dzielenia się wynikami poszukiwań, krótszymi i dłuższymi tekstami, które piszę. Często to efekty osobistych poszukiwań w prasie, archiwach itp., ale nie rzadziej opieram opracowania na relacjach świadków i świadkiń historii, na historii mówionej czy badaniach
terenowych. Jestem Kurpianką z Jednorożca, która działa szeroko, nie tylko w małej ojczyźnie – to też miało wpływ na nazwę bloga i tematykę na nim podejmowaną.
— Proszę wyjaśnić, czy obecne administracyjne granice powiatu przasnyskiego można zaliczyć do Kurpiowszczyzny.
— Powiat przasnyski jest powiatem pogranicznym. Składa się z terenów dawnej ziemi ciechanowskiej w województwie mazowieckim (okres I Rzeczypospolitej). Kurpie zamieszkiwali obszar Puszczy Zielonej, zwanej Zagajnicą. Naszą, zachodnią część puszczy, zwano puszczą Mazuch. Obecne granice powiatu przasnyskiego obejmują gminy, w obrębie których są miejscowości o charakterze kurpiowskim. Są to gminy Chorzele i Jednorożec, ale nie w całości. W obu gminach są wsie, które zaliczyć można do drobnoszlacheckich i ziemiańskich (Bogdany Wielkie, Krzynowłoga Wielka, Czaplice Wielkie, Ulatowo–Pogorzel, Ulatowo-Słabogóra, Kobylaki-Konopki itp.),jak i kurpiowskich (Binduga, Zaręby, Krukowo, Rzodkiewnica, Jednorożec, Dynak, Parciaki, Żelazna Rządowa itp.). Do 1975 r., kiedy powstało województwo ostrołęckie i zniesiono powiaty, w granicach powiatu przasnyskiego znajdowała się jeszcze jedna gmina – Baranowo. Ta prawie w całości jest kurpiowska.
Przez lata, szczególnie w XIX i w I poł. XX w., podawano powiat przasnyski jako jeden z kurpiowskich powiatów. W tym czasie wsie kurpiowskie należały do gmin Jednorożec, Baranowo i Zaręby – był inny podział administracyjny niż dziś, ale bardziej odpowiadał
granicom etnograficznym. Przykładowo wieś Ulatowo-Pogorzel była w gminie Krzynowłoga Wielka, choć blisko jej
terytorialnie do kurpiowskiego Jednorożca. Badacze nazywali nasz obszar np. „przasnyskimi Kurpiami”, a sam Przasnysz w prasie był czasem określany
mianem „stolicy Kurpiowszczyzny”. To ostatnie to przesada, niemniej na pewno Przasnysz jako miasto – choć już za granicą puszczy – był z nią i z Kurpiami jako grupą bardzo mocno związany.
— Najbardziej znanym Kurpiem jest…?
— Trzeba by było zapytać ludzi poza Kurpiami. Ja nie będę obiektywna, bo będę patrzeć przez pryzmat swoich doświadczeń i wiedzy. Gdybyśmy
zapytali za granicą, np. w Azji, to pewnie powiedziano by, że brat Zenon Żebrowski, franciszkanin z Surowego w gminie Czarnia, współpracownik św. Maksymilian Marii Kolbego, misjonarz w Japonii. Gdybyśmy pojechali na Wybrzeże, to pewnie wspominano by Henryka Lenarciaka z Baranowa,
pracownika Stoczni Gdańskiej, działacza „Solidarności” i inicjatora budowy pomnika stoczniowców poległych w 1970 r. A gdybyśmy spojrzeli na temat bardziej przez pryzmat opowieści i legend, topojawiłby się Konwa, znany pod imieniem Stach, bohater walk z wojskami rosyjsko-saskimi w latach
1733–1735.Trudno wybrać jedną osobę. A że pytał pan o Kurpiów, wymieniłam mężczyzn. Ileż kobiet, wspaniałych historycznych i współczesnych Kurpianek, mogłabym wymienić? Zofia Warych, niedawno zmarła mistrzyni śpiewu, gawędziarstwa i rękodzieła, Krystyna Łaszczych, znawczyni dialektu kurpiowskiego, twórczyni ludowa Anna Kordecka, wycinankarka Czesława Konopka itd. Nie zapominajmy o Kurpiankach Białych: Halinie Witkowskiej, Juliannie Puławskiej, Krystynie Fabisiak… O Kurpiach Białych mówi się dużo mniej niż o Zielonych, a są tak samo ciekawi i ważni. Czuję potrzebę mówienia o nich, bo z Kurpiowszczyzny Białej (umownie między Pułtuskiem, Wyszkowem, Brokiem i Ostrowią Mazowiecką) pochodzą moje przodkinie i przodkowie.
— Trudno się ograniczyć tylko do trzech. Zacznijmy od północy powiatu. Przysiółek Bogdaniec na Szerokiej Bieli, bagnie między Łazem, Pościeniem, Rzodkiewnicą, Nową Wsią, Krukowem i Zarębami, mógł stanowić inspirację dla Henryka Sienkiewicza, który w
„Krzyżakach” pisał o Maćku i Zbyszku z Bogdańca, a wiemy, że nasz region znał. Przenieśmy się do gminy Krzynowłoga
Mała, do miejscowości Krajewo-Pajki (obecnie Piastowo). W czasie I wojny światowej podczas kopania okopów Niemcy natrafili na stanowisko archeologiczne. W 1915 r. przebadał je archeolog Felix Ernst Peiser i odkrył cmentarzysko kultury przeworskiej z okresu wpływów rzymskich. Znaleziono 17 obiektów, w tym 10 grobów. Wszystko opisano w książce Das Gräberfeld von Pajki bei Prassnitz in Polen, która jest dostępna online. Proboszcz parafii Pawłowo Kościelne w gminie Czernice Borowe, ks. Jan Więckowski, pracujący tu w latach 1927–1929, który odbudował kościół ze zniszczeń pierwszowojennych, był kapelanem Błękitnej Armii gen. Józefa Hallera i dostał Virtuti Militari za męstwo wojenne.
— Dziękuję za rozmowę.
— Dziękuję.
Rozmawiał: WS