Julitą Mroczek, utalentowaną fotografką z Krasnego rozmawiamy oczywiście o fotografii, aparatach fotograficznych oraz o jej planach i marzeniach. Nasza rozmówczyni zdradza nam tajniki swojej pasji. Opowiada o miejscach, w których fotografowała i podkreśla, że „[…] zarówno samo Krasne jak i cała gmina ma olbrzymi potencjał. Zarówno dla fotografów krajobrazowych, przyrodniczych jak i fotografów architektury znajdzie się wiele ciekawych miejsc i obiektów”.
– Od jak dawna interesuje się Pani fotografią?
– Chyba od zawsze… Odkąd sięgam pamięcią to fotografia była mi bardzo bliska, od dzieciństwa lubiłam zdjęcia, najpierw je oglądać, z czasem wykonywać. Już w szkole podstawowej, głównie na wycieczkach szkolnych biegałam z aparatem, który dostałam w prezencie od rodziców. Uwielbiałam ( i do tej pory uwielbiam ) dźwięk wyzwalanej migawki…
Oczywiście w czasie szkoły podstawowej robienia zdjęć z prawdziwą fotografią miało niewiele wspólnego ale dawało niesłychaną frajdę….i to czekanie na wywołanie kliszy…To były emocje! Kolejny aparat kupiłam już w momencie kiedy zaczęłam pracować i od tamtej chwili aparat jest ze mną praktycznie cały czas, czyli ponad 20 lat.
– Kto zaszczepił u Pani bakcyla fotograficznego?
– Nie ma konkretnej osoby, która by tego bakcyla we mnie zaszczepiła. To raczej był proces, który rozwijał się we mnie i trwa do dziś.
– Jaki był Pani pierwszy aparat fotograficzny?
– Mój pierwszy aparat fotograficzny to już wyżej wspomniany prezent od rodziców. Był to kompaktowy aparat analogowy (czyli taki jeszcze na kliszę). Całkowity automat, tzw. małpka, gdzie człowiek nie ma wpływu na nic oprócz wybrania danego programu w którym będzie fotografował. Nie pamiętam już w tej chwili firmy ale jak na tamte czasy i biorąc pod uwagę to, że jeszcze nic o fotografii nie wiedziałam to byłam nim zachwycona.
– Na jakim sprzęcie Pani pracuje obecnie?
– W tej chwili jest to pełnoklatkowa lustrzanka EOS Mark IV firmy Canon + do tego dwa obiektywy: Sigma art. 35mm. i Canon 85mm.
– Wiele osób uprawia fotografię amatorsko, traktując ją jako hobby, a czym fotografia jest dla Pani?
– Hmm… Nie jest łatwo to określić ale spróbuję. Fotografia to dla mnie trochę taka terapia. Odskocznia od świata, który dziś tak bardzo jest uzależniony od internetu, portali społecznościowych , wielokrotnie od sztuczności, pozerstwa i plastiku… Fotografia to momenty w których można pobyć samemu ze sobą, gdzie nie ma mnie dla nikogo, mam wyciszony telefon i skupiam się na tu i teraz. To obcowanie i zachwycanie się przyrodą która nas otacza, dostrzeganie jej niesamowitego piękna i harmonii. Wewnętrzne wyciszanie się i spokój.
Jednocześnie to możliwość poznawania wielu fantastycznych ludzi , bycie i uczestniczenie w wielu ciekawych wydarzeniach , miejscach.
To w końcu możliwość zachowania w kadrze ulotnych chwili, które już się nie powtórzą a do których dzięki zdjęciom możemy wracać.
Fotografia to zdecydowanie jedna z moich największych miłości.
– Jak zrobić dobre zdjęcie?
– Na to pytanie nie ma tak naprawdę odpowiedzi, nie ma gotowego przepisu jak zrobić dobre zdjęcie. Są za to wskazówki. Wskazówki, które powinien poznać każdy, kto chce wejść w świat fotografii i zacząć z nią przygodę. W każdej dziedzinie ( branży) zanim zaczniemy działać i „łamać zasady” musimy te zasady dobrze poznać, musimy poznać podstawy i nauczyć się je stosować w praktyce. Czyli po prostu musimy się uczyć danego zawodu. To nie jest tak, że jak będę miała najdroższy sprzęt to będę robiła zdjęcia, które zapierają dech w piersiach. To tak nie działa…. Bo co mi z drogiego sprzętu jak nie znam podstawowych ustawień w aparacie i nie wiem jakie są zależności między nimi lub nie mam pojęcia o podstawach kompozycji. Nauka to podstawa. Ja osobiście zaczynałam jako samouk, tzn. pochłaniałam wiedzę z najróżniejszych książek o fotografii. Z czasem przestało mi to wystarczać. Skończyłam więc kurs fotografii dla początkujących ( żeby uporządkować już to co wiedziałam) a następnie dla średniozaawansowanych. Również kurs fotografii portretowej i z obróbki zdjęć. Moim nauczycielem był fantastyczny człowiek i fotograf Marek Waśkiel. To on nauczył mnie min. tego, że dobre zdjęcie to też cierpliwość!!! I faktycznie nie raz już zdarzało mi się wracać w dane miejsce kilka czy nawet kilkanaście razy aż udało mi się zrobić takie zdjęcie jakie miałam w planach. Trzeba też pamiętać że dobre zdjęcie to zdjęcie zaplanowane czyli najpierw musimy mieć na nie pomysł a później przystępujemy do realizacji. (Głównie mam tu na myśli fotografię krajobrazową ale nie tylko. Reportaż rządzi się trochę innymi prawami).
– Pani ulubione zdjęcie/zdjęcia to…
– Moje ulubione zdjęcia to chyba te, które przedstawiają miejsca w których bardzo lubię być, no i takie z których jestem zadowolona widząc końcowy efekt. Na pewno są to zdjęcia , które wykonałam będąc w górach min. Śnieżne Kotły w Karkonoszach, Hala Gąsienicowa w Tatrach. Bardzo lubię też fotografować wodę ( strumyki, wodospady, odbicia w wodzie) ale również zdjęcia wykonane w parku w Krasnem ( głównie jesienią). Jedno z moich ulubionych zdjęć to też zdjęcie modelu motocykla. Wykonanie tego ujęcia trwało ponad 2 godziny. Była to dla mnie świetna zabawa światłem i nauka cierpliwości. Chyba dlatego też mam do niego lekki sentyment.
– Najciekawsze miejsce, w jakim Pani robiła zdjęcia to?
– Kocham podróże a szczególne miejsce w moim sercu zajmują góry. Więc na pewno takimi miejscami ciekawymi dla mnie są m.in. Tatry i Karkonosze i tu takich konkretnych miejsc jest bardzo dużo m.in. wspomniane już Śnieżne Kotły czy Hala Gąsienicowa… Uważam jednak, że ciekawe miejsca możemy znaleźć wszędzie, trzeba się tylko dobrze rozglądać bo one są blisko nas. Staram się takich miejsc bez przerwy szukać.
– Najciekawsze zdarzenie, jakie Pani fotografowała, to…?
– Większość mojej drogi fotograficznej do tej pory to fotografia krajobrazowa, więc jeżeli chodzi o wydarzenia to nie było ich jakoś bardzo dużo. Kilka lat temu był to koncert zespołu Bracia ( to tak zupełnie prywatnie). Ostatnio miałam jednak przyjemność fotografować inaugurację obchodów 650-lecia Krasnego czyli uroczystą dziękczynną Mszę św. odprawioną właśnie z tej okazji i koncert światowej sławy pianisty, który pochodzi z Krasnego-Huberta Rutkowskiego. W tego typu fotografii ważne jest aby poprzez zdjęcia uchwycić i oddać emocje, które towarzyszą takim momentom. Mam nadzieję że chodź w małym stopniu mi się to udało.
– Skoro jesteśmy już przy pytaniach pt. najciekawsze, to… najciekawszy człowiek, jakiemu robiła pani fotografie, to…?
– Fotografia ludzi to bardzo często portret. Ponieważ uważam, że każdy człowiek jest ciekawy, trzeba tylko wydobyć z niego to, co najciekawsze i najpiękniejsze, więc wiele takich osób było. Wspomnę tu jednak ponownie Huberta Rutkowskiego-światowej sławy pianistę. Tak się złożyło że z Hubertem chodziliśmy razem do szkoły w Krasnem, przyjaźniliśmy się praktycznie całe dzieciństwo. Teraz spotkaliśmy się po 25-ciu latach więc mieliśmy okazję, żeby powspominać stare czasy jak również na próbie, dzień przed koncertem omówić wszystko , min. jak będzie przebiegać uroczystość , na co ja jako fotograf mam zwrócić uwagę, w którym momencie mogę fotografować, żeby np. nie rozpraszać Huberta przy wykonywaniu utworów, jak się poruszać , jaką odległość zachować , z jakich miejsc będą dobre kadry. Przy tego typu fotografii rozmowa i przekazywanie informacji jest bardzo ważne i istotne.
Hubert jest artystą przez wielkie A więc uważam, że do tej pory był jedną z najciekawszych osób które fotografowałam.
– Co jest dla Pani inspiracją?
– Zapytała bym raczej kto i co … uśmiech
Inspiracją są dla mnie na pewno fotografie mojego nauczyciela czyli Marka Waśkiela oraz fotografa górskiego- Karola Nienartowicza. Oglądam również dużo zdjęć innych fotografów zarówno polskich jak i zagranicznych. Na pewno też inspiracją dla mnie jest po prostu natura, przyroda która nas otacza oraz ludzie i ich pasje.
– Mieszka Pani w Krasnem, jakie miejsca w tej gminie są warte sfotografowania?
– Uważam, że zarówno samo Krasne jak i cała gmina ma olbrzymi potencjał. Zarówno dla fotografów krajobrazowych, przyrodniczych jak i fotografów architektury znajdzie się wiele ciekawych miejsc i obiektów. Na pewno należą do nich: park w Krasnem, który jest niesamowitą skarbnicą przeróżnych kadrów o każdej porze roku, stadnina koni w Krasnem, budynki znajdujące się zarówno w stadninie ( czyli tzw. ochronka) jak i obecne Muzeum rodu Krasińskich. Oczywiście zabytkowy Kościół w Krasnem. Zarówno zewnątrz jak i jego wnętrze jest gratką dla fotografów architektury. Również w Zielonej mamy drewniany zabytkowy Kościółek. Kolej wąskotorowa to kolejny punkt przy którym warto się zatrzymać. Poza tym otacza nas piękny teren, lasy, pola, gdzie zamieszkują również tacy mieszkańcy jak: sarny, łosie, żórawie, bociany i wiele wiele innych … Tu naprawdę jest co fotografować. Musimy tylko nauczyć się widzieć to piękno, które nas otacza.
Na początku maja zorganizowana była wystawa pt. „NieOczywiste Krasne” która była kontynuacją obchodów 650-lecia Krasnego. Oprócz fotografii mojego autorstwa były również zdjęcia uczestników warsztatów fotograficznych zorganizowanych w okresie ferii zimowych przez Gminna Biblioteką Publiczną w Krasnem, które miałam przyjemność poprowadzić .
Proszę mi uwierzyć że efekty były naprawdę zaskakujące. Piękne jest to jak każdy z nas inaczej potrafi dostrzec dane miejsce i oddać to na fotografiach.
– Obecnie prawie każdy ma telefon komórkowy z aparatem fotograficznym czyli każdy może pstryknąć fotki, jaka jest różnica według pani, między fotografią z komórki a tradycyjną-wykonana aparatem fotograficznym?
– Uważam, że telefon jest dobrym narzędziem do zrobienia zdjęć „na pamiątkę” lub gdy w danej chwili potrzeba nam szybko zrobić zdjęcie czegoś, żeby nie uciekło nam z pamięci. Sama osobiście tak robię. Również dla osób, które nie chcą się wgłębiać w tajniki fotografii aparat w telefonie jest ok. Różnica między telefonem a aparatem fotograficznym jest taka, że w aparacie mamy wpływ na to jaki efekt końcowy chcemy uzyskać czyli wszystkie parametry ( ISO, czas, przysłona) ustawiamy sami. Telefony nie do końca maja takie możliwości. Można powiedzieć, że aparaty w telefonie to takie automaty lub półautomaty. Jeżeli maja opcję ustawienia np. ISO i czasu to już przysłona ustawiana jest automatycznie prze urządzenie, więc nie do końca my mamy wpływ na efekt końcowy.
Istotne jest również to, że w aparatach możemy fotografować w RAW-ach, co jest bardzo ważne jeżeli chodzi o jakość zdjęć i możliwość ich wydruku, również w bardzo dużych formatach. Jest jednak takie powiedzenie: „Najlepszy aparat to taki, który masz właśnie pod ręką.”
A drugie powiedzenie to: „ Nie aparat robi zdjęcia tylko człowiek, aparat jest narzędziem w rękach człowieka” . Więc zachęcam po prostu do robienia zdjęć. A jak ktoś złapie fotograficznego bakcyla to sam prędzej czy później dojdzie do tego na jakim sprzęcie chce pracować no i że póki co aparat fotograficzny, nie ten w telefonie daje nam większe możliwości i lepszą jakość.
– Jak zachęciła by pani młodzież i dzieci do zajęcia się fotografią?
– Myślę, że spora tu rola rodziców, żeby obserwować co dziecko po prostu lubi robić. Jeżeli już od najmłodszych lat lubi np. oglądać zdjęcia, zachwyca się oglądając krajobrazy, przyrodę, ludzi to warto porozmawiać i podsuwać różne pomysły . Zapytać np. czy chciało by spróbować zatrzymać daną chwilę na dłużej i wyjaśnić że jest to możliwe właśnie dzięki zdjęciom. Można się wybrać z dzieckiem na wycieczkę rowerową, do parku, lasu, nawet wyjść po prostu do ogrodu, szukać miejsc i rzeczy a później zachęcić żeby spróbowało to uwiecznić aparatem. ( I tu bardzo dobrym narzędziem do tego na początek jest właśnie aparat, który znajduje się w telefonie) . Można zachęcić dzieci np. do zabawy między sobą: jedno dziecko będzie pozowało do zdjęc , drugie będzie fotografem. Później zamienić się rolami. Sprawdzić w ten sposób która rola dziecku się bardziej podoba i czy w ogóle się podoba. Jeżeli zauważymy że dziecko jest zainteresowane tego typu aktywnością ( myślę, że większość dzieci po prostu o tym powie) to warto je dopingować. Podsuwać książki do i o fotografii, oglądać z nim zdjęcia. Na pewno jednak nie zmuszać do niczego.
Z czasem warto pomyśleć o warsztatach lub kursie fotograficznym, takim z podstawowej wiedzy. W Krasnem odbyły się już pierwsze takie warsztaty zorganizowane w czasie ferii zimowych przez Gminną Bibliotekę Publiczną w Krasnem. Skierowane były do młodzieży od 14 roku życia. Relację z tego wydarzenia można zobaczyć na moim profilu na FB: Julita Mroczek Fotografia oraz na profilu Gminnej Biblioteki Publicznej w Krasnem. Nie wykluczamy również powtórzenia i zorganizowania kolejnych takich warsztatów.
Myślę, że po takich spotkaniach fotograficznych młodzież będzie w stanie sobie uświadomić czy faktycznie chcą dalej iść w kierunku fotografii. Być może będzie to tylko hobby a może przerodzi się w wykonywany zawód lub miłość na całe życie.
– Fotograficzne marzenia Julity Mroczek?
– Moje fotograficzne marzenie, które jako pierwsze przychodzi mi do głowy to zakup teleobiektywu. Jest to takie marzenie nazwijmy to materialne. Niestety taki sprzęt jest po prostu drogi i na chwilę obecną zostaje dalej w sferze marzeń. Mam jednak nadzieję, że przyjdzie taki czas, że je spełnię. Są jeszcze takie marzenia jak podróże ( Oczywiście nie ruszam się nigdzie bez aparatu). Spełniam je powoli w miarę możliwości, jednak zawsze chce się więcej. Myślę też, że nie będę oryginalna jak napiszę, że moim marzeniem jest docierać do jak największej liczby odbiorców i dzielić się spojrzeniem na otaczający nas świat, pokazywać go tak jak ja go widzę, wywoływać moimi zdjęciami emocje aby dzięki nim ludzie zaczęli dostrzegać piękno, które nas otacza i po prostu zwolnili w tej zabieganej codzienności.
Ja mam w życiu to szczęście że robię to co kocham i mam nadzieję, że tak zostanie a wszystkie te marzenia i małe i duże i te o których pewnie jeszcze nie wiem powoli będą się spełniać.
– Czego należy życzyć fotografce Julicie Mroczek?
– Myślę, że spełniania tych marzeń i jak każdemu fotografowi – zawsze pięknego światła!!!
– Dziękuję za rozmowę
– Dziękuję również
Rozmawiał:WS
Fot. Nadesłane Julita Mroczek
Zapisz się na darmową prenumeratę Kuriera Przasnyskiego!