Pójdzie do sądu z władzami miasta za poniesione straty finansowe i moralne
Sytuacja związana z możliwością wprowadzenia naliczania opłaty za śmieci metodą od ilości zużytej wody wywołuje wśród mieszkańców Przasnysza niezadowolenie. Swojego oburzenia nie kryje m.in. Przewodniczący Wspólnoty Mieszkaniowej „Akacjowa 4” w Przasnyszu, który zapowiada, że jeżeli wprowadzona zostanie właśnie ta metoda to pójdzie do sądu z władzami miasta, za poniesione straty finansowe i moralne.
W poniedziałek, 7 czerwca br. odbyło się jedno ze spotkań konsultacyjnych władz miasta Przasnysz z mieszkańcami w sprawie zmiany sposobu naliczania opłaty za śmieci na metodę od zużycia wody. Jednak przebiegiem zebrania nie byli zadowoleni obecni na nim przasnyszanie.
– Nie podoba mi się to, że burmistrz zaprosił nas na niby konsultacje, które wcale nimi nie były, bo przyszedł na spotkanie z gotowym dokumentem, w którym zapisano, że metodą naliczania opłat za śmieci jest metoda od ilości zużytej wody – mówi Przewodniczący Wspólnoty Mieszkaniowej „Akacjowa 4” w Przasnyszu. – Zadawałem wiele pytań, ale nie uzyskałem odpowiedzi. Przede wszystkim zadałem pytanie dlaczego nie było przewodniczącego rady miasta, ani jego zastępcy bo przecież taką decyzję [sposób naliczania opłat za śmieci – przyp. red.] podejmuje rada miasta. Burmistrz odpowiedział, że przewodniczący i jego zastępca zgadza się z jego wersją. A ja chciałem im zadać pytanie, ponieważ to ja ich wybierałem – dodaje.
Przewodniczący Wspólnoty Mieszkaniowej „Akacjowa 4” w Przasnyszu zdecydowanie nie zgadza się na wprowadzenie naliczania opłat za śmieci metodą od ilości zużytej wody. Uważa, że jest ona niesprawiedliwa i krzywdząca.
– Ja cierpię na chorobę neurologiczną i w związku z tym muszę korzystać z łazienki 15-20 razy dziennie. W podobnej sytuacji są również osoby chorujące na prostatę, lub biorące leki odwadniające. A korzystając z toalety jednorazowo zużywa się około 5 litrów. Ja razem z małżonką zużywamy miesięcznie 10 m3 wody. Do tej pory płaciliśmy za śmieci 50 złotych. Po zamianie metody naliczania będę płacił 120 złotych – mówi mieszkaniec Przasnysza.
Nasz rozmówca zapowiada, że rozwiązania „problemu” będzie szukał w sądzie.
– Od razu mówię, że idę z tą sprawą do sądu za poniesione straty finansowe i moralne. Bo ja muszę z panem „podzielić się” swoją chorobą, a nie powinienem być do tego zmuszony. Ale burmistrz i rada miasta mnie do tego zmuszają. Dodam, że w Przasnyszu są setki osób w podobnej sytuacji co ja – mówi Przewodniczący Wspólnoty Mieszkaniowej „Akacjowa 4” w Przasnyszu.
– Jestem hydraulikiem od 50 lat. Naliczanie opłaty będzie podawane od licznika głównego, a w mieszkaniach są podliczniki. W przepisach jest napisane, że między tymi wynikami może być różnica plus/minus 10 procent. Dla przykładu powiedzmy, że mieszkańcy bloku zużyją łącznie 1000 m3, więc 10 procent z tego 100 m3. I tu pojawia się pytanie, kto za to zapłaci? Znów mieszkańcy? – dodaje mieszkaniec Przasnysza.
Na chwilą obecną odczytem i obsługą głównego licznika wody we Wspólnocie Mieszkaniowej „Akacjowa 4” zajmuje się Miejski Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Przasnyszu.
– Natomiast, po zamianie metody opłat za śmieci, obsługą naszych domowych podliczników, będzie zajmował się administrator. Oczywiście będzie to generować kolejne koszty dla mieszkańców wspólnoty mówi Przewodniczący Wspólnoty Mieszkaniowej „Akacjowa 4”
Przewodniczący Wspólnoty Mieszkaniowej „Akacjowa 4” w Przasnyszu porusza też problem podliczników w domach jednorodzinnych.
– W blokach, gdzie mamy suszarnię, musieliśmy zarejestrować podliczniki, zapłacić za jego odczyt. Nas burmistrz może skontrolować, a co z mieszkańcami domów wolnostojących? Prawie każdy dom ma na zewnątrz wyciągnięty kran, z którego pobierana jest woda np. do podlewania trawy. Niech burmistrz mnie zapewni, że taka osoba nie wleje te 50 lub 100 litrów wody do wanny, doleje do niej trochę ciepłej i nie wykorzysta jej choćby do kąpieli. My w blokach jesteśmy inni? My jesteśmy innym sortem ludzi? – mówi.
Nasz rozmówca podkreślił, że proponował aby naliczać opłatę za śmieci od pojemnika. Jednak usłyszał od władz miasta, że to nie jest wskazane według prawa.
– Jeśli jest niewskazane to nie znaczy, że jest zabronione. Ludzie z bloków nie będą wywozić śmieci do lasu, to nie będzie się im opłacało. Owszem ludziom mieszkającym w domach, którzy mają możliwość przechowywania większej ilości worków, wyrzucanie śmieci w miejscach niedozwolonych może się opłacać – wspomina mężczyzna.
Przewodniczący Wspólnoty Mieszkaniowej „Akacjowa 4” w Przasnyszu czuje się gorszy.
– Co z chorymi ludźmi, takimi jak ja? Są nas setki…teraz mam płacić za swoją chorobę, nie dość, że płacę za leczenie i lekarstwa, to jeszcze chcą mnie pognębić opłatami za śmieci. To jest największy problem w tej sprawie. Mam już gotowe pismo w tej sprawie, które złożę u burmistrza i w radzie miasta, że ja pójdę z tą sprawą do sądu. Ja podobnie jak inni mieszkańcy naszego miasta ucierpię na tym zarówno finansowo, jak i moralnie – kończy mieszkaniec Przasnysza.
WSZ
Burmistrz Łukasz Chrostowski:
– Miasto Przasnysz konsultuje różne rozwiązania dotyczące systemu odbioru odpadów komunalnych. Mamy pełną świadomość, że nie ma jednej, dobrej metody. Każda ma swoje zalety i wady. Metoda „od wody” niewątpliwie pozwoli w pełni uszczelnić system, który da jasny wykaz ilość osób, które zamieszkują daną nieruchomość. Istnieje projekt nowelizacji ustawy, który przy metodzie „od wody” zakłada maksymalna stawkę 150 zł od nieruchomości. W zamyśle jego twórców jest wyeliminowanie wysokich rachunków ze względu na różne okoliczności. Stoję na stanowisku, że Miasto nie może dokładać do systemu i musi wprowadzić uchwałą metodę, która sprawi że koszta będą się samofinansować. Taką szansę daje przede wszystkim wprowadzenie metody „od wody”.