Robi zdjęcia przez prawie 40 lat, a fotografia jest dla niego codziennością
Przez prawie 40 lat zrobił niezliczoną ilość zdjęć naszego miasta i jego okolic, i nie tylko. Niewielką ich część publikuje na Facebookowej stronie „Malowniczy Przasnysz”. Oglądając jego zdjęcia przasnyszanie cofają się w czasie i odnajdują swoje najwspanialsze wspomnienia. O kim mowa, o Robercie Olszaku z Przasnysza, który jest autorem wielu wspaniałych zdjęć dokumentujących dzieje naszego grodu.
– Skąd pomysł na utworzenie profilu na Facebooku Malowniczy Przasnysz?
– Sam nie wiem, może z nadmiaru wolnego czasu. Ostatnio mam go więcej niż bym chciał. Trochę z powodu pandemii, ale nie tylko. Żartobliwie ujmując. Na poważnie to zebrałem masę zdjęć Przasnysza w ciągu minionych prawie 40 lat fotografowania. Niewielką cześć publikuję na Facebookowej stronie „Malowniczy Przasnysz”. Sporo osób w komentarzach domaga się zorganizowania wystawy tych zdjęć. Chyba właśnie nadszedł ten czas. To spore przedsięwzięcie pracochłonne, ale wykonalne. Lecz co do wystawy to miałbym inny cenny moim zdaniem pomysł. Zorganizujmy wspólną wystawę z przasnyszanami. Ogłośmy konkurs fotograficzny coroczny pt. „Portret Przasnysza, Przasnyszan” pod patronatem Urzędu Miasta Przasnysza, Starostwa Powiatowego w Przasnyszu, Gminy Przasnysz i Muzeum Historycznego
– Jakie są założenia profilu Malowniczy Przasnysz?
– Popularyzacja i promocja pozytywnego, ciekawego wizerunku Przasnysza na wysokim poziomie plastycznym, to cel podstawowy. Publikacja za pomocą wszelkich dostępnych mediów zdjęć Przasnysza i okolic z opisami. Publikacja strony www. Publikacja przewodnika po okolicy itp. Kolejny etap to wystawa w Muzeum Historycznym w Przasnyszu i innych galeriach, publikacja albumu. Kolejna lokalizacja wystawy – Muzeum Fotografii w Krakowie?
– Czy autorem zamieszczanych, można powiedzieć archiwalnych zdjęć, naszego miasta jest tylko Pan?
– Tak jestem jedynym autorem zdjęć publikowanych na „Malowniczy Przasnysz”. Ale nie są to tylko archiwalne zdjęcia sprzed lat. Mam tu również fotografie wykonane kilka dni temu. Pasjonatom zdjęć Przasnysza i tematów związanych, polecam założoną przeze mnie na Facebook stronę „Przasnyski album starych fotografii – ciekawostki, tajemnice”. Mamy tu wielu autorów, również strony o podobnym profilu, udostępniają swoje wpisy. Jest sporo komentarzy i odsłon (1220 obserwujących). To witryna o charakterze społecznym, zapraszam wszystkich do publikacji.
– Jest Pan zawodowym fotografem?
– Nie mam dyplomu fotografa. Mój zawód to Technik Konserwacji Dzieł Sztuki i Zabytków. Jednak zapoznałem się z rzemiosłem fotografowania w szkole średniej w PLSP im. Jana Matejki w Nowym Wiśniczu. Uczono mnie tu przez 4 lata fotografii dokumentalnej, wymaganej przy wykonywaniu zawodu konserwatora zabytków. Tu otrzymałem solidne podstawy zasad i techniki fotografii, a były to czasy materiałów analogowych. Czyli klisze, obróbka chemiczna negatywów i obróbka końcowa na papierze w ciemni fotograficznej. Również w czasie studiów na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie na Wydziale Form Przemysłowych zaliczyłem wykłady ze sztuki fotografowania, której znajomość jest niezbędna w pracy designera. Tak więc choć formalnie nie jestem fotografem, mam w tej dziedzinie solidne przygotowanie, odnotowane również na dyplomie zawodowym. Ponadto nie bez znaczenia dla umiejętności wykonywania zdjęć, były lata nauki historii sztuki i opatrzenie się z tysiącami dzieł sztuki, lata nauki rysunku, malarstwa, rzeźby. Setki godzin spędzonych w galeriach sztuki. Konkludując, mogę chyba o sobie powiedzieć ze jestem fotografem, bywa że i zawodowo, ale chyba bardziej z powodu bo lubię.
– W takim razie czym Pan się zajmuje zawodowo?
– Dlaczego zainteresowała pana fotografia?
– Dzięki Rodzicom, którzy kiedy byłem dzieckiem podarowali mi mój pierwszy aparat fotograficzny. Był to niepozorny aparat o nazwie CMIENA 8M. Bardzo prosty w konstrukcji, wymagający nieco wiedzy o zasadach fotografii i o zaskakujących możliwościach, jak się okazało z biegiem lat. Był to mój pierwszy aparat. Wtedy więcej do szczęści nie było potrzeba. Pierwsza naświetlona klisza, była kompletną klapą. Jednak mimo niepowodzenia, zrodził się we mnie zapał, który nie odpuszcza do dziś, już od prawie 40 lat. Chyba każdy ma jakiś darowany talent. Mój fotograficzny, próbuję nie zakopać. Dlatego codziennie pracuję przy zdjęciach i nie mam zamiaru przestać. Nawet kiedy jestem gdzieś bez aparatu, zdarza się że widzę pomysł na zdjęcie, kadr komponuje bezwiednie w oku, ustawiam się przyjmuję pozycję. Lubię obserwować i zapamiętywać obrazy. Po prostu mam to we krwi. Nie wiem dlaczego, ale wiem jak bardzo mnie to cieszy.
– Od jakiego sprzętu fotograficznego Pan zaczynał, a jakim robi Pan zdjęcia obecnie?
Obecnie w fotografii stosuję oczywiście aparat cyfrowy, lustrzankę (pełna klatka). Jednak moje analogowe aparaty sprzed lat ciągle są gotowe do użytku. Niedługo naciągnę kolejną kliszę w Cmienie 8M. Mam też w planach zakup pewnego prawie 40 letniego CANONA.
– Najciekawsze zdjęcie, jakie Pan zrobił to…?
– Jest jedno zdjęcie, które nie danie mi spokoju od lat. Ciągle do niego wracam, a od chwili wykonania minęło już prawie 40 lat. Jest to zdjęcie analogowe wykonane Zenitem lub Fiedem mniejsza o to, przedstawia cmentarz ewangelicki w Przasnyszu w roku 1984. Widać na nim wąską ścieżkę biegnącą środkiem i w głębi przechodzącą postać z pochyloną głową. To bardzo sugestywne zdjęcie, jeszcze bardziej dla
– Fotografia jest dla Pana…?
– Codziennością.
– Czym oprócz fotografii się Pan interesuje?
– Od zawsze interesuje mnie historia człowieka widziana przez pryzmat sztuki, malarstwa, rzeźby, architektury, designu, fotografii, rzemiosła. Obecnie coraz częściej sięgam do historii Polski podczas II Wojny Światowej i powojennej. Nadrabiam brakującą wiedzę z czasów edukacji, kiedy wiele tematów nie było dostępnych. No i zasadniczo jestem plastykiem i to jest ogromne pole do działania zawodowego, czego częścią jest właśnie fotografia.
– Dziś, zdjęcia można robić nawet telefonem komórkowym, czy oznacza to, że nie maja „duszy”, jak te zrobione profesjonalnym sprzętem?
– O duszy nie decyduje sprzęt, zdjęcie można wykonać pudelkiem od zapałek. Wystarczy zrobić w nim otwór i włożyć kawałek materiału światłoczułego. Zdjęcia są jak człowiek, nabierają duszy z biegiem lat. Te współczesne cyfrowe również. Im starsze tym więcej duszy. Już zazdroszczę ludziom, którzy za 40 lat będą oglądali współczesne zdjęcia. Tak jak ja oglądam swoje z młodzieńczych lat. Na dodatek mogę je publikować na Facebook i wspominać stare czasy ze znajomymi. To jest fenomen fotografii, przenosi nas w czasie we wspomnienia pozwalając spojrzeć na zatrzymaną chwilę z zupełnie innej perspektywy. Bywa że takie spojrzenia miewają przedziwne skutki. Sami zapewne wiecie jakie.
– Jakby Pan zachęcił młodych ludzi do fotografii?
Nie trzeba zachęcać ani zmuszać. Dziś fotografowanie jest powszechne. Jest wielu świetnych fotografów. Widzę po zdjęciach mojego syna że dorastające pokolenie ma fotografię we krwi. Popatrzcie na Instagram, ile tego jest i jak dobre !!! Oczywiście wielu nie przekroczy pewnego pułapu, ale pewnie pośród wielu znajdą się perły. Do niczego nie wolno przekonywać, jeśli nie czujesz tematu, nie cieszy, nie warto tracić czasu. Dziś fotografia stała się codziennością dostępną dla każdego. Ułatwia życie. Często stosujemy ją zamiast notatnika. Zmienia się na naszych oczach rozwija zastosowania. Optyka udoskonala się, pozwala zaglądać w galaktyki z przydomowego ogródka. Ustawienie ostrości już po wykonaniu zdjęcia, to możliwe. Co będzie w niedalekiej przyszłości? Pamiętacie scenę z filmu „Blade Runner”, kiedy Deckard przegląda zdjęcie hotelowego pokoju na ekranie monitora, podając kolejne komendy głosowe kieruje ruchem w przestrzeni zdjęcia w taki sposób jakby fotografia była trójwymiarowa. Niesamowite? Fotografia jest fascynująca z wielu powodów. Zastosowanie optyki w nauce w fizyce w badaniu kosmosu. Powodów aby interesować się fotografią jest masa. Moim zdaniem nie trzeba do tego przekonywać. Niebywała dziś jest jej powszechna dostępność i obecność, która wpływa i kształtuje człowieka. I również to że z poziomu fotografii telefonem, stosunkowo łatwo wejść na poziom profesjonalny, użytkowy, zawodowy, zarobkowy, bo wiedza na temat jest dostępna powszechnie. Podobnie jak narzędzia. Wystarczy chcieć. A i o dobrym fotografie mówi się że ma dobre oko. O mnie tak powiedziało już kilka osób, to cieszy. I pamiętajcie o etyce. Nie wszystko można fotografować i nie mam na myśli RODO. Jeśli Ty masz oko, nie daj się namawiać, bierz cokolwiek do ręki i fotografuj. Można zacząć w każdej chwili, podobnie jak Gilbert Garcin.
– Dziękuję z rozmowę
– Dziękuję również
Rozmawiał: Szymon Wyrostek, fot. Zbiory prywatne Robert Olszak
[…]To bardzo sugestywne zdjęcie, jeszcze bardziej dla znających to miejsce. Wykonałem je jako 14- latek. Nie jest ono aranżowane, wymyślone. Powstało przypadkiem. O całości przekazu treści tego zdjęcia zadecydował los. Nie wiedziałem, że w głębi obserwowanego wtedy pejzażu, którego nie miałem zamiaru fotografować pojawi się człowiek. Ale kiedy się zjawił całość nabrała mocy. Ledwo zdążyłem wcisnąć spust migawki zanim postać zniknęła. To „moje” najlepsze jak do tej pory zdjęcie […]