31 styczeń. Jak Napoleon jechał przez Przasnysz?

n
Co i raz lokalne media wspominają o tym wydarzeniu sprzed ponad 200 lat. Szczególnie kiedy to na naszym Ratuszu zawisła tablica poświęcona cesarzowi Francji i pomniejszych nacji. W Polsce słyszy się czy czyta, o „wielkim Francuzie” czy „francuskim cesarzu”. A przecież „cesarz Francji” i „francuski cesarz” nie znaczą tego samego. Bonaparte był cesarzem Francji ale nie był Francuzem.

Powiem więcej; on w młodości nienawidził Francuzów! Kto śledzi „Notesy Przasnyskie” zna moje zdanie o tym człowieku więc to sobie odpuszczę ale, że jest to postać historyczna i długo hulał po naszym kraju na nasz koszt nie można jej pominąć. W szkole Bonaparte bawiąc się w śnieżki z kolegami w zimowe dni, wkładał do kul śnieżnych kamienie i dobrze celował w kolegów (z brytyjskiego filmu dok. o Napoleonie). Napoleon Bonaparte był Korsykaninem z pochodzenia Włochem. A jak wiemy Korsykanie zawsze darzyli Francuzów nienawiścią lub przynajmniej niechęcią. Utarło się nawet powiedzenie, że Korsykanin mieszkający we Francji musi być przestępcą lub policjantem. Podobnie było dwa wieki temu z Bonaparte, przestępcą co prawda nie był ale przy każdej okazji tłukł Francuzów aż w końcu został ich najważniejszym „policjantem”. Ile to mamy tablic w kraju, które oznajmiają: „Tu przebywał…”, „Tu spędził noc…”, Tu przyjął…”, „Tu wydał…”, itd., itp. A co robił w Przasnyszu? Jeżeli w ogóle był w tym mieście? Utarło się przekonanie, że podczas podróży tego wodza z Warszawy do Wielbarka musiał on przejeżdżać przez nasze miasto, ponieważ innej drogi wówczas nie było. Chodzi tu dokładnie o odcinek z Pułtuska do Wielbarka. Nic podobnego nigdzie nie zapisano o tym, że Napoleon był w Przasnyszu. 30 stycznia wyruszył z Warszawy wiemy, że noc spędził w Pułtusku i następnego dnia ruszył dalej. W Przasnyszu miałby być około południa i tego dnia dojechać do Wielbarka. Styczeń 1807 roku był ponoć bardzo ciepły, śnieg tajał i drogi były rozmokłe, pełne błota, śniegu i wody. Ktoś obliczył, że konie w pojeździe cesarza wymieniano co 50 km w co ja wątpię. Jak wiemy, z przekazów historycznych konie wymieniano co 30 km nawet te, które wiozły jeźdźców. W takich to średnio odległościach Krzyżacy budowali zamki, co 30 km, co miało znaczyć ; dzień drogi. Pamiętajmy, że drogi były tego stycznia trudne do przeprawy a nie wiadomo jak duża i ciężka była kareta „gościa”. Jeżeli tak by było to między Pułtuskiem a Przasnyszem musiałby on zanocować w Makowie lub Karniewie ale o tym nic nie wiadomo. Czyżby nocował w Przasnyszu, o ile w ogóle tu był? Na pewno zaprzęg naszego „gościa” ciągnęło więcej niż dwóch koni. Nasza szlachta chętnie służyła wówczas „swemu wybawcy” więc dobrych koni mu nie żałowano. Ja się zastanawiam czy Napoleon przejeżdżał przez Przasnysz, czy przyparty pęcherz uwolnił w naszym mieście pozostawiając kilka dziurek w śniegu? A nasz śp. regionalista Zbigniew Polakowski był przekonany, że tutaj nocował. Opisał nawet dokładnie miejsce gdzie to było. „..w pobliżu skrzyżowania (ul. Błonie dzisiaj Piłsudskiego i Warszawskiej, gdzieś w miejscu dzisiejszego dworca – przypis mój) wznosiła się okazała karczma, z wysokim dachem pokrytym słomianą strzechą. W południowej części budynku znajdowała się izba karczemna a za nią alkierz karczmarza i komora-magazyn. W północnej części znajdowały się dwie izby gościnne. Od frontu były podcienia podparte na drewnianych kolumnach, jakie obecnie można oglądać przy halach przasnyskiego ratusza. W środkowej części budynku był przejazd do stajni i wozowni, zamykany wysokimi wierzejami. Na czas pobytu tu Napoleona zarówno karczmarz, jak i służba dostali wolne, wszystkim zajęli się cesarscy kwatermistrze, którzy też musieli zapewnić cesarzowi bezpieczeństwo. Rano czwórka nowych koni z wielkim mozołem pociągnęła karetę rozmokłą, gliniastą ulicą Warszawską do brukowanego rynku, a stąd koło kościoła farnego do grobli i mostu na Węgierce. Dalej droga prowadziła suchym, piaszczystym traktem przez Karbówko, Osówiec, Kobylaki, Adamy do Chorzel, skąd do Wielbarka było już tylko kilkanaście kilometrów”. I wszystko jasne, Bonaparte nocował w Przasnyszu i wiemy gdzie! Ale ja szanując bardzo swego kolegę regionalistę śmię w to wątpić. Może to było jego takie marzenio – życzenie? Latem 2021 roku gdy skończyłem rowerowy szlak Green Velo w Elblągu i wracałem do domu ciągle rowerem, przejeżdżałem min. przez Ostródę. Tam na murach zamku od strony dziedzińca wisi identyczna tablica jak ta w Przasnyszu. Pomyślałem sobie: „I tutaj żeś był?” ale tam był rzeczywiście co jest udokumentowane, nocował właśnie na tamtejszym zamku. A nam, Przasnyszakom dalej przyjdzie gdybać i się domyślać. Moje zdanie w tym temacie znacie, zdjąłbym tę tablicę z naszego ratusza.

IP, Jan Chmielewski

Zapisz się na darmową prenumeratę Kuriera Przasnyskiego!

Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.

×