Który to już raz… Z jednej strony chciałoby się bić brawa, z drugiej – ciskać gromy. W ostatnią środę, 23 września, udało się po raz kolejny przeprowadzić akcję „Czysty Duczymin”. Mieszkańcy tego sołectwa w gminie Chorzele po raz kolejny pokazali, że można się zjednoczyć i coś zrobić dla swojej okolicy. Niestety też – po raz kolejny mieli pełne ręce roboty.
Inicjatorem akcji „Czysty Duczymin” jest Mateusz Piórkowski – sołtys, radny z tego okręgu i niezmordowany aktywista. Sam już dokładnie nie wie, ile tych akcji udało się przeprowadzić. I z jednej strony cieszy się, że rok w rok bierze w niej udział duża grupa młodego pokolenia mieszkańców jego sołectwa. Ale też komentuje dość ostro to, co robią dorośli.
– Udało nam się wystartować po raz kolejny i po raz kolejny udowodnić, że nie trzeba wielkich działań, żeby zrobić coś dla lokalnej społeczności. Tu trzeba tylko trochę wolnego czasu i odrobinę dobrej woli – mówi Mateusz Piórkowski. – Cieszę się, że po raz kolejny znalazłem grupkę, która postanowiła nie czekać z założonymi rękami, tylko działać.
Ale jest też druga strona medalu. – Kiedy zaczynałem tę akcję, miałem małe przekonanie, że z roku na rok będziemy mieli mniej pracy, aż w końcu przyjdzie dzień, kiedy powiem: „jesteśmy bezrobotni”. Niestety. Okazuje się, że bezrobocie nam w tym względzie raczej nie grozi. Śmieciliśmy, śmiecimy i dzisiaj już obawiam się, że będziemy śmiecić. Chyba że młode pokolenia zrozumieją, jakie to niebezpieczne. Co do niektórych osób dorosłych, straciłem już nadzieję – komentuje smutno sołtys i radny w jednej osobie.
W tym roku mieszkańcy Duczymina zebrali ponad 31 worków o pojemności 120 litrów. Wszystkie trafią tam, gdzie ich miejsce, czyli na wysypisko. Łącznie od początku trwania akcji „Czysty Duczymin” tutejsi mieszkańcy zebrali z górką 11000 litrów odpadów, które pozostawili w lasach i na łąkach niefrasobliwi ludzie.
IP, WS, PK, Fot. FB
