Ta wojenna rzeczywistość to zimny prysznic dla liderów Europy…

Fot
Z Arkadiuszem Chmielikiem, Radnym Rady Miasta Przasnysz, rozmawiamy o ostatniej sesji rady miasta, na której dyskutowano od alkoholu i Dniach Przasnysza. Poruszamy również tematy kończącej się pandemii koronawirusa, konfliktu zbrojnego na Ukrainie oraz napływie uchodźców do naszego kraju.
– Co słychać u radnego Arkadiusza Chmielika?
– Dzieje się mnóstwo rzeczy, zarówno w życiu osobistym, zawodowym i samorządowym. Nie lubię nudy, lubię, jak coś się dzieje – oczywiście pozytywnego. Brakuje mi stale czasu, a to znak, że spowolnienie spowodowane pandemią minęło. Zwiększyła się też moja aktywność fizyczna (śmiech). Ostatnio widząc ceny paliw zdecydowałem się na zmianę samochodu na rower i czuję się z tym świetnie.
– Na ostatniej sesji rady miasta trwała dyskusja o alkoholu i Dniach Przasnysza, jakie jest na ten temat Pańskie zdanie?
– Dyskusja to dużo powiedziane. Jeden z radnych wyraził swoją opinię o szkodliwości zjawiska nadmiernego spożywania alkoholu. Nie można odmówić mu racji, chociaż w przypadku Dni Przasnysza wszyscy są zgodni, że napoje alkoholowe tamże serwowane są mniej procentowe, dużo droższe, niż w sklepie i nie możemy z tego powodu popadać w skrajności. Konsumenci piwa na dniach miasta, to raczej nie grupa, która ma problem z alkoholem i nikt nikomu tego nie zabrania. Formuła Dni Przasnysza w tym roku nie zmieni się, ogródki z małą gastronomią i zimnym piwem będą, co potwierdził ostatnio także Burmistrz. Tu się z nim w pełni zgadzam.
–  Wydaje się, że pandemia koronawirusa jest za nami, jak „powrót do normalności” wpłynąć na samorządy i społeczność lokalną?
– Obserwujemy zmniejszenie liczby zachorowań, co można było zaobserwować w analogicznym okresie w zeszłym roku. Do stwierdzeń typu „koniec epidemii” czy „powrót do normalności” podchodziłbym bardzo ostrożnie. To nie jest koniec. Dużo zależy od naszych zasad higieny i od stopnia naszego wyszczepienia. Na chwilę obecną przyjmuję, że epidemia koronawirusa, to nowa rzeczywistość, z którą przyjdzie nam żyć kilka następnych lat. Wiem jedno – im więcej zaufamy medycynie i im więcej osób się zaszczepi, tym krócej potrwa epidemia. Do dzisiaj nie potrafię zrozumieć, że tłumy z bolącym gardłem i katarem spieszą do przychodni i lekarzy ufając w ich kompetencje, a w sprawie koronawirusa podważają podstawowe fakty i mają swoje hipotezy podważając tych samych lekarzy. Koniec końców zamiast mówić „koniec epidemii” należy raczej stwierdzić, że przyzwyczajamy się do życia z nim na co dzień.
– Pod koniec lutego br. Polska, Europa i Świat, funkcjonują w nowej „wojennej” rzeczywistości, jak ta sytuacja może wpłynąć na takie miasta jak Przasnysz?
– Od czasu studiów, czyli od blisko 20 lat geopolityka jest w moim obszarze zainteresowań. Historia jest pełna analogii, jest bogata w fakty, które zinterpretowane odpowiednio dzisiaj mogą dać odpowiedź, dlaczego tak się dzieje. Lata błędnej polityki szeroko pojętego zachodu wobec Rosji przynoszą dramatyczne skutki. Ta wojenna rzeczywistość to zimny prysznic dla liderów Europy, że nie zawsze pokojowe i rozwojowe idee idą w parze z polityką Rosji. Niestety. A tak zwyczajnie po ludzku to jest dramat wszystkich, którzy z powodu agresji Rosji na Ukrainę musiało porzucić swoje dotychczasowe życie i tych, którzy uciec przed wojną nie mogli. Mamy w mieście kilkuset uchodźców, w powiecie kolejne kilkaset, a w skali kraju jest to nawet 2,5 miliona osób. Postawa Polaków w tej sytuacji jest fantastyczna – pomagają jak mogą, przyjmują do prywatnych domów obywateli Ukrainy, pomagają, jak tylko potrafią. Jestem tym osobiście zbudowany, wzruszony i dumny. W samym Przasnyszu mamy mnóstwo takich bohaterów i chcę głośno im powiedzieć dziękuję, jestem z tego bardzo dumny. Moi zagraniczni rozmówcy z całego świata od Japonii po Kanadę zauważają nasza postawę i poświęcenie. Jestem naprawdę dumny.
Wojna na Ukrainie będzie miała wpływ, niestety, na cały świat. W pierwszej kolejności odczujemy jeszcze większą inflację spowodowaną rosnącymi cenami energii i paliw. To w następstwie przełoży się na wyższe ceny żywności, usług, produktów. Wzrosną koszty kredytów, spadną dochody miasta… Nie wygląda to kolorowo. Prywatnie zaciśniemy pasa, to pewne. Jako samorząd nie widzę, abyśmy potrafili ten pas zacisnąć… Dług miasta rośnie, wyrażam swoje zaniepokojenie dość głośno na sesjach Rady Miasta.
– Czy Przasnysz jako miasto jest gotowe na przyjęcie, kolejnej grupy uchodźców?
– Przasnysz, mieszkańcy, lokalny samorząd robią fantastyczną robotę w tym zakresie. To, co się dzieje nie ma precedensu. Spontaniczna pomoc pokazuje, że mamy ogromne serca i mnóstwo pozytywnej energii. Rewelacja. Jednak muszą za tym iść systemowe rozwiązania, organizacja państwa, spontaniczność jest pozytywna, ale mija z czasem. Przasnysz i powiat przasnyski stają na wysokości zadania i możemy być z tego, jako lokalna społeczność bardzo dumni. Muszę także wspomnieć o fenomenalnej postawie Przasnyszan, którzy organizują dostawy niezbędnych produktów na Ukrainę, pożywienia do punktów recepcyjnych, odzieży, a także licznie przyjmują uchodźców. Świat to zauważa.
– Ostatnio ceny wielu materiałów budowlanych i innych produktów znacznie wzrosły, czy może to mieć wpływ na prace remontowe w Miejskim Domu Kultury?
– Obawiam się, że tak. Zresztą o tym ryzyku mówiłem kilka miesięcy temu. To inwestycja, która po pierwsze nie jest doszacowana, po drugie nie sprzyja jej obecna koniunktura, po trzecie miasta Przasnysz na to nie stać. Już w chwili obecnej grozi to ogromnym miejskim zadłużeniem, w przyszłej perspektywie może się okazać, że na realizację potrzeba wielu milionów więcej. Nie stać nas na to. Jeśli będziemy mieli MDK, to możemy ryzykować, że nie będziemy mieli pieniędzy na nic więcej na wiele następnych lat. Studziłbym nadmierny entuzjazm. To należało sfinansować ze środków zewnętrznych, nie własnych, a już na pewno nie z pożyczonych.
– Wkrótce rozpocznie się rozbudowa ul. Świerczewo w Przasnyszu. Czy wpłynie to na ulepszenie komunikacji w Przasnyszu?
– Zdecydowanie tak! Udało się pozyskać dofinansowanie na tę inwestycję z Polskiego Ładu. Ośmielę się stwierdzić, że ta inwestycja jest jedną z najważniejszych w mieście na chwilę obecną.
– Jakie są Pańskie plany jako radnego na najbliższy czas?
– Działam aktywnie dla mieszkańców i dość wyraźnie akcentuję swoje zdanie na sesjach i komisjach, za co spotykam się z bardzo pozytywnym odbiorem mieszkańców. Oni mnie motywują do pracy w samorządzie i nie chodzi tu o przepaloną lampę, czy dziurę w chodniku – to też – ale przede wszystkim o dbałość i odpowiedzialność za całe miasto. To mnie motywuje do tego, co robię.
– Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję również
Rozmawiał: WS
Fot. Archiwum Kuriera Przasnyskiego

Zapisz się na darmową prenumeratę Kuriera Przasnyskiego!

×