Trenował z Mariuszem „Pudzianem” Pudzianowskim
Przemysław Smoliński z Chrostowa Wielkiego w gminie Czernice Borowe odbył profesjonalny trening z najsilniejszym człowiekiem świata, czyli Mariuszem Pudzianowskim. Mimo, że wspólne ćwiczenia były wyczerpujące, to nasz rozmówca chętnie powtórzyłby „spotkanie” z „Pudzianem”.
– W jaki sposób udało się Ci odbyć trening z Mariuszem Pudzianowskim?
– Kiedy byłem na pokazach polowych upraw roślinnych w Suchodębie [województwo łódzkie – przyp.red.] zauważyłem stanowisko firmo Swimer. Tam wypełniłem ankietę i wymyśliłem hasło zachęcające do kupna zbiornika, który znajdował się w ofercie tej firmy. Dodam, że nagrodą główną był właśnie trening z Mariuszem „Pudzianem” Pudzianowskim.
– Trening z „Pudzianem” to nie lada wyzwanie, jak sobie z nim poradziłeś?
– Tak, zgodzę się. Nie należę do osób siedzących za biurkiem, lubię ciężko pracować. Od czasu do czasu lubię także sobie poćwiczyć. Jednak dorównać Mariuszowi Pudzianowskiemu, najsilniejszemu człowiekowi świata, to zadanie… praktycznie niewykonalne. Ja w treningu byłem towarzyszem „Pudziana”. Wiadomo brak mi techniki wykonywania ćwiczeń, siły i kondycji. Mimo, że pot płynął mi po czole, ja się nie dawałem i wytrwałem do samego końca treningu.
– Jak wyglądał Wasz trening?
– Trening zaczęliśmy od rozgrzewki. Po rozgrzaniu organizmu, dopiero zaczęły się „schody”. Ćwiczenia na pozór wydawały się łatwe, ale tempo, czas i powtórzenia sprawiały, że wszystko stawało się coraz cięższe i trudniejsze do wykonania.
– Jakie wrażenie na Tobie zrobił Mariusz Pudzianowski?
– Zarówno przed, jak i po treningu była chwila na rozmowę. Rozmowa była bardzo na luzie. Jak to się u nas mówi, Mariusz to taki swój chłop, człowiek który też pracuje. Posiada swoją ziemię i na niej pracuje, więc wie jak wygląda praca na roli. To spowodowało, że tematów do ciekawej rozmowy nie brakowało. Po treningu Mariusz powiedział, że zakwasy będą trzymać parę dni. Oczywiście miał rację. Jednak wrażenia i emocje zostaną ze mną na całe życie. Tuż przed rozpoczęciem ćwiczeń „Pudzian” powiedział, że nie będzie mnie oszczędzał, a trening będzie ciężki. Mnie właśnie o to chodziło. W rozmowie Mariusz dodał, że praktycznie, każdy kto z nim trenuje nie jest w stanie wytrzymać obciążenia i tempa ćwiczeń przez niego narzuconych. Podkreślał, że wszysto co osiągnął, to tylko dzięki swojej sumiennej pracy.
Fajnie, że to my Polacy mamy takiego rodaka, który jest ikoną sportu i idolem, który będzie zachęcał ludzi do ćwiczeń i poprawy swojej kondycji.
– Czy po tym wysiłku, powtórzył trening z „Pudzianem”?
– Oczywiście z Mariuszem można ćwiczyć zawsze. Jest to wielka motywacja do działania i treningu.
– Dziękuję za rozmowę
– Dziękuję również
Rozmawiał: WS