Wiosną MKS Przasnysz będzie walczył o utrzymanie w IV lidze

fot  MKS Przasnysz runda
MKS Przasnysz przechodzi największy kryzys od momentu awansu do IV ligi, czyli od 13 lat. Przasnyszanie po rundzie jesiennej tego sezonu znajdują się dopiero na 13miejscu w tabeli w strefie spadkowej, a do miejsca dającego utrzymanie tracą 6 punktów. MKS wygrał w rundzie jedynie 5 meczów, zremisował 4 i aż 8 przegrał. Przasnyszanie strzelili 34 gole, ale aż 34 stracili. Taki bilans był jeszcze w ubiegłym sezonie trudny do wyobrażenia.
Biało – niebiescy stracili przed rozpoczęciem rundy trenera Pawła Mazurkiewicza, a w jej trakcie borykali się z wieloma kłopotami personalnymi i kontuzjami. Zespół najpierw objął trener Włodzimierz Kownacki, ale nie poradził sobie i zespół zaczął pikować w dół tabeli. Nowy Prezes Jacek Klinger wraz z nowym Zarządem podjęli decyzję o rozstaniu się z Kownackim, a do końca rundy drużynę na warunkowej zgodzie Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej prowadził Michał Pragacz. Pragacz, jako zawodnik zna świetnie każdego z piłkarzy, uzbierał trochę punktów, ale niestety prawdziwe przełamanie nie przyszło, a MKS tracił zbyt często punkty na tzw. własne życzenie, po błędach w defensywie. Przasnyszanie nie mogli korzystać z optymalnego składu. Nad drużyną wisi fatum kontuzji, w zawodnikach narasta też frustracja, bo posiadają umiejętności na czołowe miejsca tabeli, a jednak coś szwankuje. Działacze wiedzą, że wiosną zespół musi zostać wzmocniony, a zespół zgodnie z regulaminem MZPN musi prowadzić szkoleniowiec z uprawnieniami, bo dalsze warunkowe zgody raczej są mało prawdopodobne. Z naszych informacji wynika, ze już rozpoczęło się intensywne poszukiwanie wzmocnień. Z pewnością w MKS-ie wiedzą, ze potrzebują zarówno wzmocnień w ataku, jak też w środku pola i obronie dla uzyskania szerszej kadry, konkurencji i alternatyw. Sezon i utrzymanie można uratować, 6 punktów tonie jest przepaść, ale drużyna musi zostać wzmocniona, piłkarze kontuzjowani zaleczyć urazy, a ewentualny nowy trener poukładać posiadających przecież nieprzeciętne umiejętności zawodników i przygotować zimą do decydującej rundy. Spadek byłby katastrofą dla przasnyskiego środowiska piłkarskiego, ale nikt obecnie nie bierze takiej możliwości pod uwagę. Trwają działania, aby zespół wiosną pokazał swoje prawdziwe oblicze, został wzmocniony i prezentował się na miarę swoich możliwości.
SC
Fot. Nadesłane SC

Zapisz się na darmową prenumeratę Kuriera Przasnyskiego!

×