Wszyscy pomagamy Jaśkowi. Sprawne nóżki łobuziaka


Pamiętacie Jaśka Łobuziaka? Rok temu miał swoją pierwszą zbiórkę, zbierał wtedy na rehabilitację. Pandemia nieco nam pokrzyżowała plany, ale dziś stajemy do kolejnej rundy. Obecnie Jaś zbiera na turnus rehabilitacyjny i dalszą diagnostykę.
O tym, że Jaś będzie wyjątkowy wiedzieliśmy od pierwszych chwil ciąży. Nie spodziewaliśmy się tylko, że jego wyjątkowość będzie aż tak duża i zostaną jej nadane nazwy. ASD, MPD … Sporo tych literek w jego życiu. A to niestety jeszcze nie koniec, wciąż mamy kilka zagadek do rozwikłania. Inaczej nie będziemy w stanie mu pomóc. Ale po kolei…
Jaś przyszedł na świat w grudniu 2016 roku, nieco za wcześnie, ale na początku nic nie wskazywało, że będzie miał w życiu trudniej niż inni. Pierwsze problemy zaczęły się gdy Jaś skończył rok, stał się nieobecny, nic go nie interesowało.
– Udało nam się szybko wyłapać pierwsze niepokojące objawy i tak trafiliśmy do ośrodka, gdzie dokładnie w dniu ukończenia 20 miesięcy otrzymał diagnozę autyzm dziecięcy. Zaczęliśmy terapię psychologiczno-pedagogiczną. Małymi kroczkami udało nam się do niego dotrzeć, zaczął znów być z nami, a nie tylko obok – mówią rodzice chłopca.
Obecnie Jaś świetnie sobie radzi, robi ogromne postępy, jest komunikatywny, uwielbia ludzi i mimo iż wciąż nie mówi z „dogadaniem się” nie ma problemu. Jaś korzysta z obrazków PECS i gestów. Jest bardzo inteligentny i wciąż zaskakuje. Oczywiście bywają gorsze momenty, ale gdyby autyzm był jedynym problemem Jasia, dali byśmy sobie radę.
Niestety około dwa lata temu Jaś zaczął dziwnie stawiać prawą nóżkę, potykać się „o powietrze”.
– Na nowo rozpoczęliśmy wędrówki po specjalistach: ortopeda, neurolog, rehabilitacja, kolejny ortopeda, neurolog aż w końcu rezonans główki. Wykazał on niecharakterystyczne zmiany w pniu mózgu. Neurochirurg określił je jako trudne do interpretacji i zlecił kolejny rezonans poszerzony o badanie odcinka lędźwiowego kręgosłupa. Na szczęście tu nie odkryto żadnych nieprawidłowości, ale zamiany w główce są wciąż takie same, czyli niecharakterystyczne – dodają rodzice.
Jaś jest systematycznie rehabilitowany i bierze leki obniżające napięcia mięśniowe, ale stan jego nóżki się pogarsza.
– Otrzymaliśmy kolejne rozpoznanie – mózgowe porażenie dziecięce, czekamy na podanie botuliny a Jaś chodzi w specjalnych ortezach na nóżkach. Mówimy mu, że to magiczne buty dla Super Jasia. Chyba ta wizja my odpowiada, bo chętnie je ubiera i stara się z całych sił stawiać nóżki prawidłowo. Jesteśmy też po wizycie u genetyka, który uważa, że konieczne są dalsze badania genetyczne – kończą rodzice Jasia.
IP, PPL
Fot. pomagam.pl